W czasie pandemii chciałam się zmierzyć z nowym wyzwaniem, na które mi pozwoliły środki zdobyte w ramach stypendium Ministra Dziedzictwa Narodowego. Wykonałam 3 szkice rzeźbiarskie, po czym wybrałam jeden do dokończenia. Wiedziałam w jakim materiale ma być realizacja więc postawiłam na obfita bryłe i mało detalu. Było to dodatkowym dla mnie wyzwaniem ponieważ materiałem był cement z którego uzyskuje się tzw. sztuczny kamień. Na ASP nie uczą innych technik poza odlewami w gipsie, brązie i żeliwie. Nie znając technologii, mogłam wypróbować nowej techniki,a by przekonać się czy jest dla mnie. O ile rzeźbienie miniatury okazało się przyjemnością, wykonanie większej skali niosło już za sobą duży trud. Postanowiłam wypróbować glinę szamotową z Jaroszowa. Różni się ona znacznie od gliny rzeźbiarskiej, nie nadaje się praktycznie do detalu. Choć jedną realizacje w tej glinie udało mi się wykonać – był to ołtarz do Bobrowic.
Największym problemem okazał się materiał. O ile wykonując płaskorzeźbę można kontrolować w miarę sytuacje, to przy większej formie, już w pełni przestrzennej rzeźbie niezbędnym wydaje się posiadanie stołu wibrującego i betoniarki. Nie posiadać tego sprzętu bardzo trudno uniknąć późniejszych retuszy. A beton od sztucznego kamienia praktycznie różni tylko rodzaj kruszyw dodawanych do cementu i ich proporcje.
Nie mniej udało mi się wykonać rzeźbę amazonki w tym trudnym materiale.
Zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.